heh nie wiem, bo jestem nowa w 'środowisku'
pomijając to, że z rozpoczęciem się Rain i pojawieniem się Miki dostałam zawału (no ok, nie dostałam, ale było blisko), płakałam non stop (oczywiście nie ze smutku tylko ze zbyt dużej dawki szczęścia, emocji; mój organizm nie umiał sobie z tym poradzić). Ah tyle razy patrzyłam mu prosto w oczy, że do dzisiaj mnie ciarki przechodzą na sam koniec jak na WAG wypuścili wielkie balony (te wielkości piłek do fitnessu) to razem z moją przyjaciółką złapałyśmy 2 i zabrałyśmy do domu na m+g się nie załapałam, ale nie będę poruszać tego tematu, bo jest dosyć drażliwy, zwłaszcza dla Magdy. Strasznie było fajne, jak Mika organizował ten wyskok na LT i po niemiecku chciał powiedzieć "jak policzę do 3" ale powiedział zwei i wszyscy krzyczą, że "DREI!" a on takim tym swoim słodkim głosem "oh, come ooon!"
ogólnie to ciągle przeżywam
definitywnie jeden z moich najlepszych dni
taak bym chciała do Praaaagi!